Jest wiele rzeczy bez których po prostu byłoby mi trudniej typu pralka czy zmywarka, ale po kilku latach z gromadką maluchów już wiem, że z materialnych rzeczy nie obyłabym się bez zapisywania. Zapisywania w plannerze wszystkich rzeczy do zrobienia na rzecz naszej rodziny. Pamiętam, że przy dwójce dzieci jeszcze dało radę ogarnąć bez,(ba nawet nasze PESELE jeszcze pamiętałam:D) ale teraz przy piątce dla mnie osobiście byłoby to niemożliwe. Tyle się tego wszystkiego namnożyło, że nie sposób zapamiętać.
Jako miłośniczka notowania i zapisywania sobie różnych rzeczy, odkąd pamiętam korzystałam z jakiegoś kalendarza, mniejszego czy większego, od małego kalendarzyka w szkole,przez plannera na biurko czy terminarz zeszytowy na studiach, aż po duży planner na ścianie, bo w dużej rodzinie tych spraw już trochę jest i fajnie jak wszyscy mają do niego dostęp. Nasz planner jest dostępny dla Was do pobrania tutaj———>https://gwarnounas.pl/planner-styczniowy/
Jakoś nigdy nie przekonałam się, by w pełni zaufać notatnikowi i kalendarzowi w telefonie, a jako ogarniacz codzienności naszej gwarnej rodziny osobiście potrzebuję też plannera zeszytowego, który mogę zabrać ze sobą praktycznie wszędzie w małej torebce. Lubię sobie coś zapisać jak przyjdzie mi do głowy. To co zapisujemy na kartce nasz umysł też szybciej zapamiętuje. Poza tym dla mnie nie ma już innej opcji niż zapisywanie wszystkich szczepień, wizyt lekarskich, wydarzeń w przedszkolu, inaczej na pewno bym o czymś zapomniała.
W tym roku zaszalałam i sama stworzyłam planner, taki, który odpowiada potrzebom mam. Co prawda nie był najtańszy jeśli chodzi o koszty wydruku, ale było warto, bo wreszcie mam w nim wszystko to co potrzebuje i takie jakie mi się podoba. Choć już wiem co jeszcze bym w nim poprawiła to i tak mi się podoba.



Mój idealny planner musi spełniać kilka warunków:
- mieścić się w torebce (najwyżej A5)
- mieć miejsce na planowanie poszczególnych dni tygodnia
- mieć przejrzysty i duży kalendarz
- mieć miejsce na zadania do wykonania w danym miesiącu
- przyda się także miejsce na notatki i rzeczy ważne
Dodałam jeszcze pewną nowość: a mianowicie miejsce na konkretne czynności, które czekają na wykonanie w ramach rozwoju rodziny i dbania o siebie, męża czy dzieci, z konkretnymi datami żeby ustalać konkretne terminy i zwiększyć prawdopodobieństwo, że faktycznie daną rzecz zrobimy w tym dniu, a nie zapomnimy o niej mówiąc, że coś kiedyś zrobimy. Niestety z naszego doświadczenia wynika, że prawdopodobnie tego nie zrobimy jeśli tego od razu nie zaplanujemy i nie wpiszemy w nasze plany konkretnej daty.
Jak Wam się podoba ten pomysł?
Jestem ciekawa jak ten patent nam się sprawdzi,a właściwie mi, bo zrobiłam na razie miejsce na moje własne plany:) Jak się uda to podobna plansza zawiśnie na ścianie dla reszty domowników.

A z jakich Wy narzędzi korzystacie do ogarniania codziennych spraw? Wolicie notatki w telefonie czy tradycyjne kalendarze, a może plannery podobne do mojego?
Paulina Foedke