
O dobrodziejstwach i zaletach gier planszowych można by się rozpisywać dużo. Począwszy od ćwiczenia pamięci, spędzenia czasu z najbliższymi czy przyjaciółmi, skończywszy na doskonaleniu umiejętności taktycznych, stosowania obowiązujących zasad, czy umiejętności przegrywania.
Niewątpliwie warto poświęcić swój czas na tego typu rozrywkę, nawet gdy w zlewie czekają piętrzące się naczynia.
U nas z reguły wygląda to tak, jak myślę u większości rodzin, że panują tzw. „fazy” na jakąś grę/ gry i trwają one do wyczerpania, znudzenia się daną materią. Im lepsza gra tym dłuższa faza na nią:) My mamy niestety dosyć ograniczony czas na tego typu zabawę z naszą sześciolatką i siedmiolatkiem, bo młodsze dziewczyny zawzięcie chcą „grać” z nami. Ale staramy się łapać te momenty wtedy kiedy śpią lub w weekendy, gdy jest tata do opieki. Czasem gra też tata, a ja wyciągam maluchy na spacer.
Oto na co panuje szał u nas w domu w tej chwili:
1. SUPER FARMER. Godny następca „Kurnika”. O ile „Kurnik” super się sprawdzał dla 4/5 latków tak SUPER FARMER to level odpowiedni dla 6-8 latków czyli takich nasze starszaki. Trzeba trochę liczyć i obrać dobrą taktykę, żeby zebrać farmę i wygrać. Oczywiście liczy się też szczęście w rzucaniu kostką. Wciągająca i dosyć szybka. Typowa rozgrywka dla 3/4 graczy mieście się w okolicach 20 minut.

2. MONOPOLY JUNIOR.
Super propozycja dla dzieci 6-10lat, ale i dla dorosłych, żeby nauczyć się zasad „dorosłego Monopoly”. Trzeba kupować różne punkty usługowe i odpowiednio nimi zarządzać, pobierać opłaty i zarządzać zgromadzonymi środkami. Naszych najbardziej do niej przekonał terminal dołączony do gry i możliwość używania kart płatniczych.
3. MAKAO.
Gra karciana dobra dla dzieci w wieku od 4 lat. My mamy akurat wersję uproszczoną, ale można grać też zwykłą talią kart. Karty mają kolory i oznaczenia, więc trzeba być spostrzegawczym. Uczy kolorów i ćwiczy pamięć. Wygrywa ten, kto pierwszy pozbędzie się swoich kart.

4. SZACHY.
Dobre w każdym wieku. Na razie umie grać nasz siedmiolatek. Gramy, gdy młodsze złodziejki pionków śpią. O szachach i ich zaletach można by się rozpisać na osobny artykuł. Mnie osobiście podoba się w niej to, że uczy przywidywania ruchów przeciwnika, taktyki, ćwiczy pamięć. To jest gra, który nigdy się nie nudzi. Zaraz po warcabach warto po nią sięgnąć. My warcaby opanowaliśmy z Frankiem w wieku około 5 lat, a od roku przeszliśmy na szachy.

5. DOBBLE.
Poznaliśmy ją dwa lata temu na rekolekcjach. Tak się naszym dzieciom spodobała, że jeszcze po roku o niej pamiętali i prosili o nią Gwiazdora. Typowa gra na spostrzegawczość i ćwiczenie wzroku. Prosta, szybka, można ją zabrać do auta czy do poczekalni.

A jakie są Wasze ulubione gry planszowe/karciane? Gracie?
Paulina Foedke