
O rodzicielstwie rok po roku mogłabym naprawdę sporo napisać. 5 dzieci w 7 lat z czego troje rok po roku – to mój bagaż doświadczeń. Na zdjęciu jestem z naszą pierwszą parką rok po roku. Aurelka urodziła się kiedy Franek miał 1rok i 1,5 miesiąca. Później mieliśmy 3 lata przerwy nim urodziła się Laura. A później trójeczka co półtora roku.
Zamiast zanudzać długim tekstem postanowiłam przedstawić sprawę w formie plusów i minusów: z pierwszej ręki.
Jeśli zastanawiacie się nad opcją rodzeństwa rok po roku to moje subiektywne doświadczenia!
Zacznę od plusów żeby wejść w temat pozytywnie:
- Wiele akcesoriów ciążowo – porodowych masz jeszcze w zanadrzu, więc sporo można wykorzystać ponownie i nie zdążyły one jeszcze wyjść z mody.
- Jesteś na bieżąco z najnowszymi zaleceniami co do opieki noworodkowej.
- Jesteś w temacie, wiesz co i jak: jaka jest procedura w szpitalu przy porodzie, znasz najnowsze zalecenia ciążowe.
- Sporo ubranek i gadżetów można wykorzystać za jednym razem, nadal są w trendach.
- Poczucie, że urlop macierzyński wykorzystujesz konkretnie, nie tracisz czasu tylko maksymalnie efektywnie go wykorzystujesz.
- Intensywniejszy, ale za to krótszy czas „w pieluchach”.
- Na wspólne zabawy trzeba będzie trochę poczekać, ale nadejdzie taki czas, że będą dla siebie świetnymi kompanami zabaw.
- Młodsze „goni” starsze i szybciej się rozwija.
- Dzieci bardzo wcześnie uczą się empatii i wyzbywają egoizmu.
- W przyszłości będą na podobnym etapie szkolnym i życiowym.
- W przyszłości dzieci będą miały grono znajomych w podobnym wieku, łatwiej o przyjaźń i wspólne tematy.
- Dzieci nie będą pamiętały siebie z okresu dzieciństwa, od początku będą bardziej jak równy z równym.
- Dzieci szybko uczą się funkcjonować w społeczeństwie. Od samego początku trenują umiejętności negocjacyjne.
- Bardzo szybko starsze uczy się troszczyć o słabszego, mniejszego.
- Dosyć szybko dzieci załapują wspólny „język”, mają dobry kontakt ze sobą.


Teraz czas na minusy:
- Zmęczony, nie do końca zregenerowany organizm mamy.
- Trudniej unormować rytm dnia, braki snu dają się we znaki.
- Duże ilości pieluch.
- Duże obciążenie dla kręgosłupa (rosnący brzuch plus podnoszenie dziecka), w czasie kiedy ciało nie wróciło do siebie po pierwszej ciąży.
- Jeśli druga ciąża jest o podwyższonym ryzyku nie obędzie się bez czyjejś pomocy w opiece nad dzieckiem.
- Trzeba nosić starsze dziecko w ciąży, bo często jeszcze nie umie chodzić.
- Często nie można odpoczywać w ciąży tyle ile się powinno.
- Jest głośno.
- Dzieci nie rozumieją wielu rzeczy i często dochodzi do sprzeczek/kłótni.
- Niektóre rzeczy trzeba kupować podobne albo najlepiej takie same żeby uniknąć kłótni.
- Obawa czy kolejna ciąża w krótkim czasie nie okaże się zbyt dużym obciążeniem dla organizmu mamy.
- Nie można się dobrze nacieszyć pierwszym dzieckiem i swoją uwagę trzeba się nauczyć dzielić na dwoje.
- Trzeba mieć spore pokłady cierpliwości.
- W pojedynkę momentami nie da rady zaspokoić potrzeb obojga dzieci co skutkuje płaczem któregoś.
- Trzeba się przygotować na częstsze wstawanie w nocy.W pierwszym roku jeden/dwa razy przy jednym dziecku,a przy dwójce trzy, cztery a nawet więcej razy (jedno budzi drugie).


To tyle tak na szybko co mi przyszło do głowy.
Dopiszecie coś?
Nasza gromadka nie jest skrupulatnie zaplanowana, ale dajemy radę. W tym miejscu należą się szczególne wyrazy uznania rodzicom bliźniaków, trojaczków i większej ilości „na raz”. O tyle o ile można sobie poradzić we własnym zakresie z dwójką dzieci rok po roku, choć wymaga to i tak sporego wysiłku, sądzę że bez kogoś do pomocy opieka nad bliźniakami jest jeszcze trudniejsza,ale może tak mi się tylko wydaje:) Nie znam osobiście takiej rodziny i mogę się w tym miejscu jedynie domyślać.
Podsumowując decydując się na dwójeczkę rok po roku warto wziąć pod uwagę pokaźną bądź co bądź listę minusów i się mentalnie na nie przygotować. Potwierdzam, że pierwszy rok jest tzw. jazdą bez trzymanki, ale z biegiem czasu jest coraz lepiej:)
Paulina Foedke