
Witam się z Wami po dłuższej przerwie w ten piękny śnieżny poranek!
Fundatorem owej przerwy blogowej był pewien duży projekt, który pochłonął więcej czasu i energii niż się spodziewałam, ale o nim innym razem.
A teraz do sedna:
Zbliża się okres świąteczny, a wraz z nim powracają jak bumerang sztampowe świąteczne przysmaki.
My zajęliśmy się przygotowaniem jednego z nich: lukrowanych pierniczków i podzielę się naszym sprawdzonym, ulubionym przepisem.
Nie wiem jak Wasze dzieci, ale nasze uwielbiają pomagać mi w kuchni, a pierniczki to są te słodkości, które w dużym stopniu mogą przyrządzić samodzielnie ( z odrobiną pomocy)

SKŁADNIKI
- 2 szklanki mąki pszennej
- szklanka cukru
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- torebka przyprawy piernikowej (gotowej)
- 2 łyżki masła
- łyżeczka kakao
- 1 jajko
- 1/4 szklanki ciepłego mleka

P R Z Y G O T O W A N I E
Mąkę przesiać do miski, wlać rozpuszczony ciepły miód i
wymieszać.Ciągle mieszając dodawać kolejno: cukier, sodę, kakao,
przyprawę. Na końcu dodać masło i jedno jajko.
Dolewać stopniowo po łyżce ciepłego mleka i łączyć powoli składniki
(najlepiej ręką). Wyrabiać około 10 minut, aż wszystkie składniki
połączą się w jednolitą masę.

Na posypanej mąką stolnicy rozwałkować ciasto.
Wykrawać pierniczki foremkami i układać na blaszce w odstępach
(tak, by nie połączyły się podczas pieczenia)

Na posypanej mąką stolnicy rozwałkować ciasto.
Wykrawać pierniczki foremkami i układać na blaszce w odstępach
(tak, by nie połączyły się podczas pieczenia)

Wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem i wstawić do piekarnika
na 10 minut w temperaturze 180 stopni.



Poniżej przepis, który możecie wydrukować:
Po chwilowym zastanowieniu chyba zaczęłam pojmować fenomen pieczenia pierniczków:
Z punktu widzenia edukacji będzie to klasyczny przykład zajęcia łączącego:
- terpię SI (lepienie ciasta)
- naukę czytania (trzeba dobrze przeczytać przepis)
- fizyki ( łączenie składników)
- matematyki (odmierzanie składników)
- ( w-f-u) – trzeba mieć siłę żeby wyrobić ciasto)
- plastyki (lukrowanie i ozdabianie)
A z punktu widzenia dzieci i rodziców to przede wszystkim świetny sposób spędzania wspólnego, rodzinnego czasu zwieńczony degustacją słodkości popijanych ciepłą herbatką:)
Zgodzicie się ze mną?


Miłego pieczenia!
Paulina Foedke