
Może nie jesteśmy jakimiś super, extra, hiper podróżnikami, ale po cichu liczę, że od czasu do czasu uda nam się zorganizować jakąś małą wycieczkę.
Będę relacjonować miejsca, które polecamy na wycieczkę z małymi dziećmi i nie tylko. Z tymi starszymi również.
W minioną niedzielę wybrałam się ze starszakami na wycieczkę do Torunia. Do którego wcale nie mamy aż tak daleko, bo tylko około 100km, a dopiero teraz się tam wybraliśmy:D
Dojechaliśmy tam pociągiem tak żeby dzieciaki miały frajdę i żebyśmy mogli trochę sobie porozmawiać.
W Toruniu byliśmy dosyć wcześnie, bo już o 8:30 i mieliśmy niespełna 2 godziny na luźny spacer i zwiedzanie.
Zaczęliśmy od spaceru brzegiem Wisły, bo jednak zrobiła na dzieciach wrażenie. W sumie rzeka jak rzeka, ale co Wisła to Wisła! Jej ogrom ich zadziwił.



Później udaliśmy się w stronę miasta.





Przemierzaliśmy przepiękne uliczki Torunia kierując się w stronę Krzywej Wieży. Po drodze mijaliśmy kolejne atrakcje, które były jeszcze zamknięte jak wieża ratuszowa, czy Muzeum Zabawek i Bajek.




Spod Krzywej Wieży udaliśmy się na spacer na most drogowy. Niewątpliwym atutem Torunia jest fakt, że wszystkie atrakcje są naprawdę gęsto usytuowane, przyjemnym spacerem można obejść wszystko, ale potrzeba przynajmniej dwóch lub trzech dni:) Później udaliśmy się do Domu Mikołaja Kopernika. Niestety wcześniej wykupiłam tylko seans 4D i tylko przechodziliśmy przez wystawę, a później musieliśmy już czmychać do Planetarium i nie wróciliśmy już tam.


Nie mam też zdjęć ze środka, bo jakoś tak”szybko szybko” nas prowadzono:D Ale na pewno lepiej wykupić zwiedzanie zamiast seansu, bo film choć ten był w 4D, ładną oprawę i charakteryzację aktorów to zawsze można obejrzeć „zwykły w 2D” w domu i też dużo się dowiedzieć.
Dalej mieliśmy jakieś 5 minut drogi do Planetarium. Uczestniczyliśmy w Misji na Marsie: musieliśmy wykonać różne zadania, by przetrwać na Marsie. Dzieciom bardzo się tam podobało.




Po Misji na Marsie udaliśmy się na obiad i mieliśmy dowolność w planowaniu następnych atrakcji. Próbowałam namówić moich towarzyszy na wizytę w Domu Legend Toruńskich albo na zwiedzanie Ruin Zamku Krzyżackiego,ale moi mili wybrali spacer po gwarnym rynku pełnym grajków i magików i szaleństwo na placu zabaw. Na szczęście plac zabaw znaleźliśmy również bardzo blisko Rynku, więc kolejną godzinę, albo i więcej spędziliśmy właśnie tam.

Po tych wszystkich atrakcjach i obiadku ochota przyszła tylko na jedno: na wygrzewanie się w Słońcu na trawie pod murami obronnymi i to też uczyniliśmy. A pogoda była iście majowa tego dnia:)
Zostało nam jeszcze sporo czasu do pociągu, więc powolnym krokiem udaliśmy się na pociąg.
Ta wycieczka to był strzał w dziesiątkę!
I choć nie udało się nam zaliczyć wszystkich punktów z mojego rozkładu jazdy to przynajmniej mamy poważane powody, by do Torunia jeszcze wrócić! Tym razem w może większym składzie? Zapomniałam dodać, że Toruń jest bardzo przyjaznym miastem dla rodziców z małymi dziećmi: mam tu na myśli równe chodniki i kostkę wokół rynku.
Do zobaczenia Toruniu!
Paulina Foedke